Muszę Wam się do czegoś przyznać…
Niepokoi mnie sytuacja w domu. Myślałam, że mi się wydaje, ale ewidentnie dziś zauważyłam, że:
– Niania 3. ruszała coś w mojej komodzie z bielizną… Nie potrafię znaleźć mojego biustonosza V’s Secret przywiezionego z Paryża, w rocznicę naszego ślubu. Piękna różowa koronka, sprzed trzech sezonów co prawda, ale zawsze VS! – mam nadzieję, że się znajdzie, raczej nie wrzuciłam go do kosza z praniem…
i jeszcze:dziś miała na ustach moją czerwoną szminkę… O! nie wiem, czy myślała, że sie nie zorientuję, ale nigdy nie przychodzi umalowana do pracy, a dziś miała czerwone usta, gdy wróciłam z redakcji… Ewidentnie moja Chanel rouge.
Mam nadzieję, że to jednorazowe incydenty. Mąż mówi, że niczego nie zauważył, ale co on może wiedzieć, skoro cały dzień PHPuje i JAVuje w swoim gabinecie na poddaszu.
Muszę dobrze się jej przyjrzeć… Nie jestem sknerą i skąpcem, ale ciężko pracujemy z mężem na to, co mamy, a niania powinna posiadać pewne dobre maniery…
Póki co, zastanawiam się nad spędzeniem Dnia Dziecka z moimi Krasnalami. Myślałam o jakimś figlo parku. Zobaczymy! 😉