Makaronowe szaleństwo!

Rany. Nareszcie w domu. Nie mogłam doczekać się powrotu.

Pełna radości, z otwartym umysłem, i mocno, mocno stęskniona wróciłam do domu po delegacji.  Dawno nie widziałam, żeby moje dwa smyki aż tak się za mną stęskniły 🙂 Są kochani. Jak wróciłam przedwczoraj, natknęłam się na nich śpiących na sofie razem z tatą 🙂 Małe śpiochy 🙂

Niania 3. postanowiła pobawić się z maluchami w kuchni. Z racji tego, że jestem fanatyczką jedzenia mamy w domu zapas różnych różności. Niania przesypała do miseczek i pojemników różne kasze, makarony i zawiązała maluchom oczy! Ale miały ubaw gmerając i szperając w tych wszystkich różnych kształtach i formach.

Tylko, dlaczego to ona wpada na takie miłe i twórcze zabawy, a nie ja-mama? Stwierdzam, że niania to dużo lepsza opcja niż żłobek. A wy jak sądzicie?

Dodaj komentarz