Koleżanka opowiedziała, że znalazła nianię na portalu internetowym. Ponoć to miejsce, w którym osoby zamieszczają swoje ogłoszenia, tworzą osobiste profile z danymi osobowymi, zdjęciami, dyspozycyjnością, stawką i referencjami od wcześniejszych pracodawców. Każdy rodzic także może założyć tam konto. Tylko który wybrać? Czytaj dalej
Archiwa miesięczne: Styczeń 2013
Po długim urlopie.
Postanowiliśmy uciec od zgiełku miasta i całą rodziną wybrać się do rodziny w Bieszczady. Stąd ta moja kilkunastodniowa nieobecność. Przez ostatnie kilka dni przy dzieciach pomagała nam moja teściowa, więc nie mieliśmy dużo czasu o rozmyślaniu, że przydałaby nam się niania. Swoją drogą, gdyby Bieszczady były bliżej Łodzi, może dałoby się to jakoś rozwiązać. Aktualnie zapakowaliśmy cały kombi-wóz wraz z maluchami. Jedziemy w drogę powrotną. A razem z nami wracają kolejne przemyślenia… Czytaj dalej
Pojedynek ciąg dalszy
Korzystam właśnie z wolnej chwili i kontynuuje poprzedni wątek. Nie wiem, czy go teraz skończę, ale może zrobię przynajmniej krótkie wprowadzenie. W ostatnim poście rozpisałam się na temat żłobków. Trochę prawd i trochę obaw udało m się przytoczyć, choć pewnie w niektórych miejscach wyszłam na znerwicowaną, przewrażliwioną mamuśkę. Myślę jednak, że mi to wybaczycie, w końcu przy dzieciach powinna obowiązywać zasada „dmuchania na zimne”, a przynajmniej usprawiedliwionej dociekliwości. Ale do rzeczy.
Niania czy żłobek – pojedynek czas zacząć
Wczoraj długo z mężem o tym rozmawiałam. Jeśli chodzi o żłobek państwowy, to odpada, nie ma miejsc, możemy się jedynie zapisać na listę rezerwowych i czekać. Za późno podjęta decyzja. Oczywiście jest wybór wśród żłobków publicznych, wybór ilościowy. Nie mogę jednak zawozić dzieci na drugi koniec miasta, nie wyrobimy się z mężem. Zwłaszcza, że takie żłobki mają ograniczony czas opieki. Pozostają żłobki prywatne, albo niania. Czytaj dalej
Poczucie winy a konieczność – walka rozumu z sercem
Pamiętacie ten stres, który towarzyszy nam podczas ciąży, zwłaszcza pierwszej? Niby wszystko jest ok, niby badania pozytywne, Ty sama czujesz się wzorowo, a jednak martwisz się, że coś może być nie tak, że o czymś nie pamiętasz, że coś robisz źle. Przychodzą regularnie takie myśli, choc pozornie wszystko gra. Czytaj dalej
Dla kogo to wszystko?
Dla moich synków – Maksa i Mikołaja.
Pozwolę sobie na krótką prezentację moich ukochanych mężczyzn. To bliźnięta, dwujajowe. Totalnie od siebie różne. Nie tylko w kwestii wyglądu – Maks jest nieco większy, pełniejszy, wiecznie uśmiechnięty, słodziak do przytulania. Czytaj dalej
Tyle hałasu o nianię!
Zgadza się, tyle hałasu o nianię, a dokładniej o cały proces jej poszukiwania. Brzmi to całkiem groźnie i nieprzystępnie, ale takie mam odczucia w związku z całym przedsięwzięciem poszukiwania opiekunki dla moich bliźniaków. Jest to dla mnie tak duże wyzwanie i wymaga tyle zachodu, że postanowiłam wszystkie moje przemyślenia, plany i dokonania w tej materii na bieżąco dokumentować. Stąd pomysł na bloga. Myślę, że będzie to fascynująca opowieść o nianiach, dzieciach, problemach i rozterkach rodziców. Dlaczego tak sądzę. Bo znam siebie, swoje emocje odkąd mam dzieci, rozumiem innych rodziców, a poza tym nigdy wcześniej nie szukałam nikogo do opieki nad moimi urwisami i tak samo nigdy dotąd nie pisałam bloga. Idę na żywioł. I jestem przerażona. Liczę na Wasze wsparcie.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.