Niania 1. mi odmówiła! Zrezygnowała z pracy całkiem. Powiedziała, że znalazła podopiecznego w swojej okolicy, i ze nie będzie musiała jeździć na drugi koniec Łodzi codziennie. Napisała mi to w smsie, wieczorem przed dniem, kiedy miała się u nas zjawić. Byłam naprawdę wściekkła. Ostatecznie, Poprosiłam o przyjście w poniedziałek Niani 3. I chyba już z nami zostanie. Dawno nie byłam tak spokojna zostawiając z kimś dzieci.
Ostatecznie w pracy mam spędzać cztery dni w tygodniu plus jeden dzień zdalnie. Moja redakcja jest bardzo przyjazna młodym mamom. jednakże Czytaj dalej