Obrzydliwość.

Nie zjadłam dziś obiadu, nie wypiłam porannej kawy… Kompletnie nie wiem, chyba dopadnie mnie zaraz migrena. Boli mnie głowa i mdli mnie od każdego zapachu.

Moja dzisiejsza niechęć do życia sięgnęła apogeum, gdy postanowiłam zrobić pranie, i nachyliłam się nad pudełkiem z proszkiem do prania… wylądowałam z głową w toalecie.

I przypomniały mi się słowa mojej mamy sprzed lat: „poznałam, że jestem w ciąży, po tym jak nie mogłam znieść zapachu proszku do prania…”   Zaraz, zaraz…. gdzie mój okres? Nie planowaliśmy dzieci, ale też nie stosowaliśmy specjalnie antykoncepcji hormonalnej… Świat mi wiruje.

Ręce trzęsą mi się jak  szesnastolatce.

a… Właśnie, Dzień Dziecka! Niestety, pogoda zapowiada się smutna, zrezygnujemy z pikniku na rzecz rozłożenia namiotu na naszym zadaszonym tarasie… 🙂 Też będzie fajnie! Zawsze lepiej, niż spędzić dzień przed telewizorem! 

 

 

Dodaj komentarz